W mijającym roku wiele naszej uwagi skupionej zostało na wielu aferach w sferze polityki. Nic nie jest w stanie przyćmić afery hazardowej, choć politycy PO bardzo starali się zamieść problem pod dywan i skierować opinię publiczną na inne problemy, bądź pseudo afery na przykład z ustaleniem wykształcenia Beaty Kempy podczas przesłuchania przed komisją.
Dziwne zachowanie polityków PO, którzy obwiniają za wszelkie zło PiS, a tym bardziej stawianie propozycji, na Wassermana się nie godzimy, nad Kempą się zastanowimy, co według czołowych działaczy rządzącej partii jest kompromisem, jednocześnie zastraszanie, iż jeśli się na to nie zgodzimy, to komisja hazardowa zostanie rozwiązana.
Dotychczas cała praca komisji i Sejmu koncentruje się na składzie osobowym, natomiast nie ma nic wspólnego z działaniem merytorycznym i próbą jej wyjaśnienia . Mówienie przez Premiera i Ministrów o wysokich standardach jakimi kieruje się rząd i PO w pracach jest mydleniem oczu, próbą manipulowania opinią publiczną, cedowanie uwagi na błahe tematy nie mające bezpośredniego związku z aferą hazardową. Chodzi w tym momencie o uratowanie słupków popularności partii rządzącej i samego Premiera, który dopiero teraz jasno odciął się od działań posłów w Sejmie z rodzimej partii, wnioskować należy iż chodzi jedynie o ochronę własnego interesu, a nie o rzetelne wyjaśnienie sprawy i pokazanie prawdy. Platforma wielokrotnie mówiła o przywróceniu dobrej twarzy w polityce, standardów, które według polityków tej partii zostały nadwyrężone podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Tymczasem, co się okazuje po niespełna dwóch latach, maska opada, pozostaje szara rzeczywistość polityczna w wykonaniu polityków PO, którzy igrają sobie z opinią publiczną, drwią z podstawowych zasad, ośmieszają komisję śledczą, twierdząc, że nic nie potrafi wyjaśnić.
Determinacja, z jaką posłowie Platformy Obywatelskiej dążą do kompletnego skompromitowania hazardowej komisji śledczej, świadczy o tym, że sprawa afery hazardowej ma jeszcze głębsze dno, niż do tej pory się wydawało. Tylko w ten sposób można wytłumaczyć fakt, że śledczy z Platformy tak uporczywie w wyniku swojej działalności ośmieszają i szargają własne nazwiska. W czasie chociażby rozpraw sądowych powołuje się na świadków i przesłuchuje osoby, które bezpośrednio miały związek ze sprawą, w tym przypadku jest inaczej, mimo iż Premier odwołał z funkcji zamieszanych w aferę Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego, komisja dziwnym trefem odwleka ich przesłuchanie.
Dobrze, że wraz z nastaniem nowego roku pojawiły się symptomy zdrowego rozsądku wśród posłów, którzy opowiedzieli się za ponownym powołaniem w skład komisji Posłanki Kempy i Posła Wassermana. To przecież autonomiczna decyzja partii politycznych, których posłów wskazują ze swego grona do zasiadania w różnych organach. Tymczasem PO stara się narzucać własne zasady pod swoje dyktando, łamiąc przy tym podstawowe standardy demokratyczne, którym pozostają wierni jedynie przy blasku fleszy i w czasie wywiadów w mediach.